Kilo wody pod stopą

Testujemy czy komara da się załatwić na czysto

  • 2.07.2012 2003

Na pewno znasz doskonale ten moment kiedy wyciągasz wygodnie w koi wymęczone dniem kości, już prawie masz zasnąć. Robi się błogo jak marzenie. I właśnie w tym wspaniałym momencie zwykle zaczynasz słyszeć jedyny w swoim rodzaju dźwięk. Coś jakby wykastrowanej piły tarczowej skrzyżowanej z wiertlem dentystycznym. Tak to Twój odwieczny wróg/przyjaciel* komar. Jeżeli nic nie robisz sobie z ugryzień i tak nie zmrużysz oka. Jeżeli zaś ugryzienia są dla Ciebie problemem to już wiesz, że zaczęła się swędząca część wakacji…
*potrzebne skreślić…

Ja w takiej sytuacji nie uznaję półśrodków. Muszę dorwać to zło wcielone choćby nie wiem co. Oczywiście dieta wzbogacona w czosnek podobno pomaga odstraszyć komary (choć naukowcy nie są do tego przekonani), skutek uboczny jest jednak taki, że ludzi odstraszysz równie dobrze. Przed tegorocznym rejsem karaibskim (będzie o nim wkrótce) zaprzyjaźniona firma Tropiker podesłała mi do testowania Broń Absolutną. Nie, nie mówię tu o słynnym preparacie DEET, który usuwa komary razem z Twoją skórą (albo napisy z Twojego aparatu – tak – sprawdziłem to kiedyś przypadkiem…). Od Tropikera dostałem preparat Care Plus ? Anti Insect Natural Spray – repellent bazujący na naturalnych składnikach.

Komarom dziękujemy

Tak jak zapewnia producent butelka 60ml rzeczywiście starcza na długo – na 3 tygodnie użytkowania na łódce, która co 2-gi dzień staje w sąsiedztwie zarośli mangrowych (czytaj źródło nieograniczonej liczby komarów, małych, zjadliwych, tropikalnych komarów) opakowanie było w sam raz.

Używaliśmy preparatu tak jak ulotka przykazała, bezpośrednio na skórę. W pierwszej chwili pojawia się lekkie podrażnienie ale na skórze spieczonej słońcem i wysuszonej solą to nie dziwi. Potem cud – ani pół komara. Po prostu cud zważywszy na to, że komary mnie uwielbiają. Dodatkowo używaliśmy preparatu nie zgodnie z przeznaczeniem – to znaczy psikając na ramy naszych okien. Zgadnijcie jakie efekty? Ani pół bzyknięcia!

Druga część rejsu opłynęła nam pod znakiem walki z przyjacielem karaluchem. Użyliśmy preparatu na wszystkich szparach prowadzących z zęzy do naszej kajuty i mieliśmy święty spokój. Jeżeli natomiast nie lubisz psikać niczym na swoją skórę, polecam koszule odstraszające owady, które ma w swojej ofercie Tropiker. A jak już Cię ugryzie jest broń absolutna ? paralizator na komary ? musisz tylko trafić… Tak naprawdę chodzi o malutkie urządzenie, które strzela słabym ładunkiem elektrycznym w Twoja skórę, hamując wydzielanie histaminy i swędzenie ? bomba! Na wszystko masz zniżkę na hasło GEOGRAPHICA.

Podsumowując:

Plusy
+ dobry rozmiar opakowania
+ niezbyt wygórowana cena
+ naturalne składniki
+ łagodny dla skóry w porównaniu z DEET
+ 99% skuteczności

Minusy
– lekkie podrażnienie podczas nakładania

Rekomendacja:
Zdecydowanie warto polecić, dla osób, które są lubiane przez komary. Dodatkowo preparat działa na kleszcze! Na Mazury jest to preparat obowiązkowy. U Tropikera najdziesz tez moskitiery i specjalnie tkane koszule, przez które żaden owad się nie przebije. Na wszystko zniżka na hasło GEOGRAPHICA.

Załatw komara na czysto

Choć co do czosnku naukowcy nie są zgodni, to wiemy jedno ? czystość pomaga pozbyć się komarów (pot, śmierdzące stopy i wydychany przez mocno aktywnych żeglarzy dwutlenek węgla to największy magnes na komary). Dlatego drugim preparatem, który dostaliśmy do testowania było biodegradowalne mydło. Cel ćwiczenia przydzielony przez Tropikera: sprawdzić, czy w Naprawdę Słonej Wodzie mydło pieni się? Wynik testu zdecydowanie pozytywny! W bardzo słonym (35,5 ?) Morzu Karaibskim namydlenie włosów i całego ciała (moczenie wstępne tylko słoną wodą) nie było absolutne żadnym problemem. Odczucie miałem mniej więcej takie, jak bym mył się w bardzo miękkiej wodzie.

Nasz prywatny cel: czysta i pachnąca załoga, bez dużego zużycia słodkiej wody.

Spróbowaliśmy także uprać kilka ciuchów w słonej karaibskiej wodzie – i tu także bezproblemowo. Mydło dosyć łatwo się pieni, ciuchy czyste i delikatnie pachnące. Jedną z zalet mydła jest jego bardzo delikatny zapach (ostra kwiatowa woń przyciąga komary a i Twoje perfumy pachną wtedy jak CoCo Niewiadomoco…). Oczywiście kąpiele i pranie robiliśmy w całkowitej beztrosce, ponieważ mydło Care Plus Bio Soap jest w pełni biodegradowalne. Po kąpieli 2 osób, na wodzie nie było widać żadnych śladów w postaci kręgów piany – duży plus także za to.

Podsumowując:

Plusy
+ delikatny zapach
+ małe opakowanie, które puszczają na lotnisku
+ dobre mydlenie się
+ cena

Minusy
– zbyt małe opakowanie ? ale zawsze możesz wziąć 2 (patrz też +)
– informacja o biodegradacji powinna być w opisie na opakowaniu, wołami (żeby nikt się nie mógł przyczepić)

Rekomendacja:
Jeżeli spędzasz urlop w głuszy, gdzie nie ma prysznica i kanalizacji – jest to mydło które musisz mieć!

Podsumowując mogę tylko powiedzieć, że tym razem obyło się bez bzyczenia, drapania itd. Podczas długiego rejsu ciuchy były czyste i pachniały a i my mieliśmy wiele radości z testowania. Dostaliśmy dwa bardzo dobrze przemyślane produkty. Po wizycie u Tropikera jestem jeszcze zakochany w produktach przeciwkleszczowych (Możesz np.: zaraz po wyjęciu kleszcza sprawdzić czy nie przenosił boreliozy – 4 razy taniej niż w najbliższym sanepidzie – super!) i koszulkach od Kukuxumusu (Vader kontra Kuba Wędrowycz – mistrzowski projekt). Oddaję zatem Twoje podróżnicze potrzeby w dobre ręce: http://tropiker.pl – zniżka na hasło GEOGRAPHICA.