Kilo wody pod stopą

Icom M94D – E, nowy król radiotelefonów ręcznych? Hmm, tak, to zależy (recenzja)

  • 13.06.2021 2140

Czy nowy Icom M94D jest radiem wartym zakupu? Z pewnością Icom wyprodukował świetnej jakości radiotelefon. Z pewnością wyprzedził konkurencję wprowadzając odbiornik AIS do ręcznych odbiorników jako pierwszy, co czyni to radio rewelacyjnym i wartym zakupu. Ale… no właśnie jest jedno lub dwa „ale” – głównie związane z pytaniem „czy ten radiotelefon jest na pewno dla mnie”? O tym czy warto to radio kupić i jak to zrobić dobrze (od dystrybutora) opowiadam w tej recenzji!

Radio trafiło do mnie dzięki współpracy z firmą ERcomER, od której nie tylko dobrze je kupicie (formularz poniżej zamawia bezpośrednio u nich + wspieracie moje pisactwo recenzji sprzętu), ale w razie „w” zapewnią wam perfekcyjne wsparcie serwisowe. Specjalnie czekałem kilkanaście dni przed rozpoczęciem pisania, żeby się z radiostacją dobrze zapoznać i nie wyciągać pochopnych wniosków.

Co mamy w pudełku? Radiostację, z klasyczną, znaną z poprzedników anteną „rubber duck” z niewielką cewką, popularną także u konkurencji baterią montowaną do środka radia, pod obudowę (a bateria jest spora – wszak zasila kolejny odbiornik), gniazdo ładowania BC-251 wraz z ładowarką BC-123 (to ta wolniejsza i to dobrze). Niestety nie pierwszy raz Icom traktuje europejskich odbiorców gorzej i w pudełku nie znajdziemy ładowarki do gniazda zapalniczek CP-25H. Poza tym klasyka klips i pasek na rękę – a ten ostatni będzie potrzebny!

Po pierwsze należy powiedzieć, że mamy do czynienia z niezrównanej jakości sprzętem. Firma Icom jest znana z dbałości o jakość dobieranych komponentów, a więc czytelne szkiełko, dobrej jakości plastik obudowy – i tu należy pochwalić w stosunku do poprzednika (M93D) plastik jest mniej „tandetny”, a przy tym jest bardziej szorstki co zapewne miało poprawić możliwość utrzymania radia w ręku… ale raczej się to nie uda. Radiotelefon jest wielki (patrz porównanie poniżej) i przez geometryczny dizajn trzyma się go mniej pewnie niż poprzednika, czy radio konkurencji. Pomimo moich wielkich łap nie jestem w stanie obsługiwać radia jedną ręką. Na szczęście poprawiono jakość przycisków (w M93D był to śliski plastik) i są one wykonane z twardej gumy, a tym samym są bardzo wygodne w obsłudze. Obowiązkowe akcesorium to pleciony pasek na rękę, ponieważ radio jest na tyle duże, że łatwo o podbramkowe sytuacje, a morskie radiostacje ręczne nie lubią latać.

M94D to po prostu kawał radia. Musiałem się nieźle nagimnastykować, żeby utrzymać pewny chwyt i sięgnąć na lewą stronę radia, a i tak musnąłem jedynie lewy klawisz…

Nie zrozumcie mnie źle, w dobie smartfonów które jeszcze dziesięć lat temu określalibyśmy tabletami a dziś to norma, że nie obsługujesz urządzenia jedną ręką, duży radiotelefon nie powinien dziwić ale ja cały czas mam z tyłu głowy co będziesz wyprawiać z tym radiem na RIBie… Osobiście – wieszam za klips na kamizelce, także obowiązkowym akcesorium będzie pewnie mikrofonogłośnik HM-165 (sprzedawany oddzielnie). Na plus należy zapisać wielki potężny głośnik z funkcją Aqua Quake (wytrząsania wody z głośnika za pomocą odpowiedniej częstotliwości dźwięku), niestety odbyło się to kosztem rozmiaru wyświetlacza, choć ten jest naprawdę dobry, to zostawia niedosyt i mógłby być większy. Oczywiście radio pływa, błyska w wodzie, ale te funkcje to żadna nowość.

Po drugie garść technikaliów. Dwie najważniejsze charakterystyki odbiornika czyli czułość i selektywność na bardzo przyzwoitym poziomie – takim samym jak w przypadku M93D. Jeżeli chodzi o nadajnik mamy poprawną stabilność częstotliwości na poziomie +/- 10ppm i zgodne z normą emisje harmoniczne. Obydwa parametry są na dokładnie takich samych poziomach jak w przypadku M93D, a to dlatego, że rewolucji w konstrukcji transceivera nie ma w stosunku do poprzednika. Tymczasem naprawdę wielką rewolucją jest wprowadzenie odbiornika AIS i to jest tak naprawdę najważniejsza cecha, która sprawi, że radio będzie się sprzedawało absolutnie fenomenalnie.

Pytacie czy ten AIS to nie jest gadżet. A więc odpowiadam: nie. Kiedy płyniesz na pontonie, małej łódce na ryby, kajaku morskim (bo wróżę tej radiostacji niebywały sukces tu właśnie), czy na małej jednostce żaglowej we mgle, możliwość obserwacji innych statków i ewentualnego szybkiego ustalenia manewru jest absolutnie bezcenna. Jeżeli masz transceiver AIS na pokładzie możesz się zastanawiać ale w krajach, w których staje się najczęściej na bojce lub na kotwicy i wiosłuje pontonem na ląd możliwość odnalezienia statku manki na kotwicowisku jest niezwykle fajna. I być może najmniej ważne AIS powoduje, że wreszcie morskie Icomy dają więcej wartości za rozsądniejszą cenę.

Oczywiście radio ma wszystkie funkcje nawigacyjne – porządny odbiornik GNSS (GPS, Galileo, Glonass), nawigację po waypointach itd. Do takich funkcji przyzwyczaiły nas kolejne edycje i nie ma się tutaj do czego przyczepić. Oczywiście wykorzystanie AIS do poszukiwania rozbitka za odpowiednim PLB jest bardzo ważnym dodatkiem.

A co z DSC owszem jest, i tu jest też kolejne ale. Icom nie pozwoli Ci samodzielnie wymienić numeru MMSI – a pamiętaj, że pozwolenie radiowe na radiostację przenośną jest ważne tylko na wodach terytorialnych kraju, które je wydało. Przycisk distress umieszczony jest klasycznie z tyłu u góry, gdzie ryzyko przypadkowego uruchomienia jest niewielkie.

Pytacie jak wypada porównanie z HX890 czyli flagowym produktem Standard Horizona. HX890 jest ciut mniejszy ma perfekcyjnie rozplanowane przyciski, da się go obsłużyć jedną ręką – niebagatelne znaczenie ma też zaokrąglona obudowa. Icom ma bardzo dobrze rozplanowane przyciski ale ja jedną ręką go nie obsłużę a drobnych dłoni nie mam. Obydwie radiostacje są wysokiej jakości zarówno jeżeli chodzi o jakość materiałów jak i o model elektroniki. Pamiętajcie, że w sieci znajdziecie mnóstwo recenzji zwolenników konkretnej firmy. Ja lubię radia więc mam obydwa stąd takie porównanie. Oczywiście Icom ma intuicyjny interfejs, wiele rozwiązań graficznych. W Standard Horizonie znajdziecie natomiast ustawienia w kolejnych menu. To jest trochę tak, jak walka postu z karnawałem. Do każdego interfejsu trzeba się przyzwyczaić ale muszę powiedzieć, że tu zdecydowanie prym wiedzie Icom. Dla mnie testem jest wybór kanałów do skanowania – w Standard Horizonie musicie się naprzyciskać (i zwykle zajrzeć do instrukcji – nie dlatego, że jest to trudne, ale dlatego, że sekwencję przycisków się zapomina) ale za to macie do dyspozycji więcej niż 1 grupę. W Icomie jest to proste intuicyjne i szybkie ale skanujecie tylko 1 set (i tak skanujecie na raz tylko 1). Klasycznie Icom obsługuje standard DSC klasy H rozwijając go o odwołanie distress na DSC ale za to uniemożliwia wywołania cyfrowe do wszystkich statków. Natomiast Standard Horizon choć nie pozwala odwołać na DSC distress’a to pozwala włączyć dla SAFETY i URGENCY wywołania do wszystkich statków. I oczywiście w Standard Horizonie znajdziecie więcej funkcji raportowania pozycji (ale może użyłem ich ze 2 razy).

3 muszkieterowie M93D M94D i HX890
Od lewej Icom M93D, Icom M94D i HX890 od Standard Horizona

Oczywiście pytając mnie czy kupiłbym to radio – macie nadzieję na obiektywną odpowiedź? Pamiętajcie, że ja lubię radia i jest to moja hmmm 6 UKF-ka morska. Ale na poważnie. Jeżeli masz małą jednostkę i mało miejsca na elektronikę (wszystkie RIBy, Safety Boats itd.) to zdecydowanie wybierz Icoma – odbiornik AIS jest na wagę złota. Wszelakie wypady na ryby, pontonem na brzeg (i powroty z brzegu na jacht, który nadaje swoją pozycję na AIS), SUP, a przede wszystkim kajakarstwo morskie na mglistych wodach zdecydowanie są wskazaniem do zakupu Icoma. Jeżeli natomiast jeździsz na chartery do różnych krajów i chcesz zgodnie z prawem mieć pozwolenie radiowe w każdym z nich i zmieniać samodzielnie numer MMSI to zdecydowanie wybieraj HX890. A poza tym zupełnie nieobiektywnie, kto zabronił posiadania dwóch radiostacji? Oczywiście koszt Icoma ma tu niebagatelne znaczenie jednak musisz wiedzieć że w stosunku do jakości to odpowiednia naprawdę dobra cena.

EDIT 1: Zapytałem osoby z normalnymi dłońmi (rękawiczka size M) czy to wielkie radio – powiedziała, że do ustawień zdecydowanie dwie ręce ale za to nadawanie wygodnie jedną z pewnym chwytem… No to już wiecie.

Jak kupić Icom M94D – E bo oczywiście mówimy o wersji europejskiej? Najlepiej wypełniając formularz poniżej. Twój mail wpadnie prosto do dystrybutora – firmy ERcomER i otrzymasz rado bezpośrednio od nich, ze świetnym wsparciem serwisowym.

1 Step 1
Zamawiam radiostację Icom M94D

Adres dostawy

Adres faktury jeżeli inny niż adres dostawy

Zamawiam radiotelefon ICOM M94D i rozumiem, że złożenie zamówienia powoduje obowiązek zapłaty. Cena jednego urządzenia to 2029 PLN plus 25PLN kosztów przesyłki.

Klikając przycisk zamawiam zobowiązujesz się do uiszczenia opłaty za wybraną liczbę radiostacji. Twoje dane będą przetwarzane przez Geographica Expeditions Michał Brennek oraz ERcomER Rafał Plichta w celu obsługi i realizacji Twojego zamówienia - klikając ZAMAWIAM wyrażasz na to zgodę.

keyboard_arrow_leftPrevious
Nextkeyboard_arrow_right