Podobno dziś jest Blue Monday, czyli, że wszyscy powinniśmy mieć depresję. Ja się dziś nie rzuciłem pod pociąg, może dlatego, że w mojej kawie pływało trochę słońca -> prosto z Grenady. W 1829, czeski psycholog Jan Ewangelista Purkinje, wypił kieliszek wina z dodatkiem aż trzech zmielonych nasion i zanotował, że uczucie euforii trwało kilka dni. Choć jest to lekarstwo na migrenę i katar, podobno zbyt duże ilości powodują halucynacje i nudności. Co ciekawe nasiono jest całkowicie legalne, choć te, które możesz kupić w najbliższym sklepie pachną słabiej niż nasze przywiezione z Grenady.
Mowa oczywiście o muszkatowcu, czyli muszkatołowcu korzennym ? drzewie, które europejczykom znane jest od czasów wypraw krzyżowych. Ze względu na swoje właściwości, w Azji, stosowane było do produkcji tabak ale potem zostało stopniowo zostało wyparte przez betel. Dziś oprócz przyprawy (gałka muszkatołowa) produkuje się z niej tak zwane masło muszkatołowe używane w przemyśle kosmetycznym i olejek eteryczny. Na Antylach wykorzystują w zasadzie cały owoc. Przywieźliśmy pyszny syrop muszkatołowy ? super smakuje z lodami. Dodatek tej przyprawy zapobiega przeziębieniom, likwiduje migreny i podobno jest skutecznym afrodyzjakiem. Bardzo miła pani na targu w St. Georges podzieliła się z nami informacjami jak, co i gdzie należy nacierać, żeby osiągnąć niesamowite uniesienia miłosne. W dalszej części jej wypowiedzi dowiedziliśmy się też dlaczego nie może zademonstrować białemu mężczyźnie co i jak – niekorzyści skali ? w sensie różnice anatomiczne ;). W zasadzie nie zdziwiło to nas ponieważ już wiedzieliśmy, że co drugie drzewo i krzak na Karaibach ma właściwości naturalnej wiagry?Jeszcze większe wrażenie zrobiła na nas spółdzielnia produkująca gałę muszkatołową?